„Potrzebujemy bibliotekarzy bardziej niż kiedykolwiek” – biblioteka oczami specjalisty od marketingu

data dodania: 17/05/2011
kategoria: Trendy

Seth Godin – znany amerykański autor książek o marketingu i biznesie - jeden z ostatnich artykułów na swoim blogu poświęcił bibliotekom i bibliotekarzom. W tekście zatytułowanym "The Future of the Library" pisze o ewolucji biblioteki w kontekście społecznego zapotrzebowania na treści i informacje. W czasach przed wynalezieniem druku biblioteka była, według Godina "magazynem książek" – książek, na których posiadanie prawie nikt nie mógł sobie pozwolić. Gdy książki stały się bardziej dostępne, a ich liczba rosła w ogromnym tempie, coraz większy stawał się także popyt na biblioteki (służące przechowywaniu tej obfitości wiedzy) oraz na bibliotekarzy (pomagających w wyszukiwaniu tytułów czy informacji). Amerykańskie biblioteki publiczne rozwinęły się z inicjatywy filantropów, takich jak Andrew Carnegie, wyznających pogląd, że dzięki czytaniu książek mieszkańcy USA będą "cywilizowanymi", lepiej poinformowanymi i bardziej produktywnymi uczestnikami społeczeństwa obywatelskiego.

We współczesnym świecie internet i komercyjne firmy zredukowały potrzebę korzystania z biblioteki jako miejsca dostepu do kultury i informacji. Dla miłośników kina w USA Netflix - dystrybutor filmów - jest lepszym bibliotekarzem w lepszej bibliotece niż jakakolwiek inna w kraju. Amerykańscy uczniowie, przygotowując wypracowanie np. na temat prezydenta Roosevelta, nie przyjdą do biblioteki, by skorzystać z przestarzałej drukowanej encyklopedii. Ale by nauczyć się wyszukiwania i korzystania ze źródeł informacji, potrzebują bibliotekarza bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Choć niekoniecznie potrzebują bibliotek.

Dzisiejszy bibliotekarz nie jest  "urzędnikiem, który dostał pracę w bibliotece". To łowca informacji, przewodnik, asystent, łącznik, nauczyciel i "szerpa" (to ostatnie określenie to pochodzi od nazwy himalajskich tragarzy z plemienia Szerpów, którzy pomagają uczestnikom wysokogórskich wypraw). To także pośrednik -  "interfejs" - pomiędzy światem informacji a niepotrafiącymi się w nim poruszać, lecz zmuszonymi do tego użytkownikami.

Świat informacji rozrasta się i ewoluuje. Coraz bardziej powszechne staje się korzystanie z e-booków i czytników do ich odtwarzania. Jedno małe urządzenie daje możliwość przechowania tysiąca książek, które łatwo jest uporządkować, a nawet pożyczyć sąsiadowi. Za jakieś pięć lat, pisze Godin, czytnik będzie kosztować tyle, co maszynka Gilette, a e-książka mniej niż ostrze do tej maszynki. Popularne w Ameryce poszukiwanie rozwiązań prawnych umożliwiających wypożyczanie w bibliotece e-booków jest błędne, oznacza bowiem kurczowe trzymanie się idei biblioteki jako magazynu książek. "Martwych książek" - podkreśla Godin. Nie jest, jak sam zaznacza, przeciwnikiem drukowanych książek, lecz bacznie obserwuje zachodzące w świecie zjawiska. I dodaje: "Wszyscy kochamy historie dzieci z biednych rodzin, które dzięki książkom wychodzą z ubóstwa. Lecz dziś wiedzę i szanse we współczesnym świecie zyskujemy głównie dzięki sprawnemu i szybkiemu posługiwaniu się źródłami online, a nie buszując między regałami". Obecnie nie jest problemem dostęp do książek czy do informacji. Tym, czego brakuje, jest wiedza i zrozumienie, a więc umiejętność poruszania się po świecie informacji.

W przyszłości biblioteka wciąż będzie miejscem, w którym ludzie się ze sobą spotykają, aby wspólnie pracować nad swoimi projektami, szukać pomysłów i inspiracji. Pomocą będzie im służyć bibliotekarz – osoba potrafiąca połączyć utrwaloną wiedzę, potencjał przychodzących tam ludzi i dostęp do informacji. Osoba która pokaże dzieciom, jak sprawnie zdobywać wiedzę bez niepotrzebnej żmudnej pracy, a także jak uczyć innych, realizując przy tym swoje pasje i czerpiąc z tego zabawę. Taka biblioteka jest niezwykle atrakcyjnym miejscem, łączącym w sobie pasjonujące historie,  świat wiedzy i informacji oraz atmosferę najlepszej knajpki na Brooklynie. Każdy chciałby mieć w pobliżu taką bibliotekę. Jej misją jest, jak twierdzi Godin,  "tworzenie wartości poprzez połączenie świata ludzi ze światem informacji". I konkluduje: "Dziś potrzebujemy bibliotekarzy bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości. Nie potrzebujemy urzędników strzegących martwego papieru. Bibliotekarze są zbyt ważni, by stawali się głosem coraz słabszym i coraz mniej słyszalnym w naszej kulturze. Dla prawdziwego bibliotekarza obecny czas to szansa życia".

Tekst: Agnieszka Koszowska