Filmowa biblioteka

Nasi bibliotekarze wykazują się coraz większą odwagą w prezentowaniu swoim użytkownikom, jak bardzo biblioteka może wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom.
Przemysław Czechowski z biblioteki w Morągu czekał cierpliwie na wypełnienie wizji, dzięki której biblioteka mogła stać się miejscem spotkań przedstawicieli tej części społeczeństwa, która z książką zwykle miewa niewele wspólnego - kinomaniaków.
Pomysł na stworzenie klubu filmowego chodził mi po głowie już kilka lat. Zawsze jednak COŚ stawało na przeszkodzie – brak odpowiedniego sprzętu, słabe zaplecze lokalowe i w końcu brak powiązania z działalnością biblioteki, bo jak mówić o kinie w domu książek!?
Wszystko zmieniło się w 2009 roku. Zaczęło się od uruchomienia wypożyczalni multimedialnej (to miało akurat miejsce w połowie 2008 r.), nowy „dział” rozwijał się powoli, ale systematycznie. Nawiasem mówiąc, dziś z perspektywy czasu możemy śmiało powiedzieć, że warto było zaryzykować i zainwestować w nowe zbiory... Wracając jednak do meritum, w dalszej kolejności generalny remont naszej Czytelni pozwolił na stworzenie miejsca, w którym uwaga widzów będzie skupiała się wyłącznie na filmie, a nie na wątpliwym „wystroju” wnętrza. Funkcjonowanie i rozwój wypożyczalni multimediów rozwiały nasze wątpliwości, co do powiązania pokazów filmowych z działalnością biblioteki. Ostatecznym impulsem do działania i uruchomienia Klubu był jednak udział w projekcie „Z Danii do Polski”. Oferta dla kinomaniaków została ubrana w konspekt nowej usługi i trafiła do „Katalogu nowych usług do wdrażania w bibliotekach gminnych”.
Gdy przyszło co do czego i trzeba było zaplanować pierwsze spotkanie obawy niestety nas nie opuściły... tym razem pytanie brzmiało: Czy znajdzie się grupa ludzi rzeczywiście zainteresowanych kinem, którzy przyjdą na film do biblioteki? Wydaje mi się, że zrobiliśmy dużo, aby zachęcić morąskich miłośników filmu do odwiedzania nas. Jeszcze na etapie planowania przeprowadziliśmy ankietę, która pomogła nam odpowiednio ustalić terminy spotkań. Poza tym powstały specjalne plakaty promocyjne, w lokalnej gazecie ukazał się artykuł zapowiadający spotkanie, informacje pojawiły się na forach internetowych i oficjalnym profilu biblioteki na Naszej Klasie, nasi Klienci zapisani do newslettera dostali także zaproszenie na email. Słowem byliśmy wszędzie, poza lodówkami naszych Użytkowników.
Pierwsza impreza odbyła się 26 lutego wieczorem. Do ostatniej chwili nie wiadomo było ile osób zjawi się na pokazie. Na wszelki wypadek przygotowaliśmy zapas wygodnych krzeseł, ale bardziej obawialiśmy się, że większość z nich zostanie pustych... Parę minut przed osiemnastą zaczęli pojawiać się ludzie. Nieśmiało zajmowali miejsca, ja w tym czasie rozmawiałem o wydarzeniu z lokalną telewizją, przez co nie widziałem ile osób jest już na sali. Gdy otworzyłem drzwi i zobaczyłem około 20 osób czekających na pierwszy pokaz, odetchnąłem z ulgą. Dalszy rozwój wydarzeń przebiegał zgodnie z planem – chwila wstępu i informacje o filmie, pokaz i dyskusja. Bibliotekę opuściliśmy w okolicach godziny 21. Pierwszym filmem pokazywanym w Klubie był „Ostatni Król Szkocji”.
Pisząc ten artykuł planuję już trzecie filmowe spotkanie. Jestem spokojniejszy o frekwencję, jednak nutka niepokoju nie znika. Założeniem był brak zaproszeń wysyłanych do indywidualnych osób, tak  więc wszystko może się zdarzyć. W zeszłym miesiącu oglądaliśmy „Tatarak” Andrzeja Wajdy. Po projekcji rozgorzała naprawdę gorąca dyskusja, a przy okazji udało się połączyć promocję filmu z książką Iwaszkiewicza.
Pomysłów na dalszy rozwój Klubu na szczęście nam nie brakuje. Lista tytułów czekających w kolejce ma w tej chwili około 20 pozycji i ciągle dopisywane są nowe. W przyszłości być może uda się połączyć dyskusję nad filmem z dyskusją nad książką. Chcielibyśmy także, aby w przyszłości odwiedzali nas twórcy i pasjonaci kina.
Wiem, że funkcjonowanie klubu filmowego w bibliotece sąsiadującej z kinem i domem kultury może się wielu nie podobać. Trudno. Planując wdrożenie nowej usługi założyliśmy kameralny charakter spotkań oraz dobór takiego repertuaru, który trudno zobaczyć na dużym ekranie. Nie czujemy się konkurencją dla kina i nie chcemy być tak postrzegani. Wychodziliśmy z założenia, że chcąc mieć atrakcyjną ofertę musimy wchodzić na obszary do tej pory nam obce.

Przemysław Czechowski
Koordynator Klubu Filmowego w MBP w Morągu
Kierownik Czytelni Dla Dorosłych