Nocna wyprawa z Hobbitem

Większość bibliotek nocą stoi ciemna, pusta i zamknięta, ale jest taka jedna chorzowska filia, która czasem właśnie nocą budzi się, otwiera i zaprasza dzieci… no właśnie: wcale nie do nocnych wypożyczeń książek, nawet nie do nocnego zwiedzania tylko na nocne, baśniowe, pełne przygód wyprawy, bo nocą filia nr 19 przestaje być zwykłą biblioteką, a staje się Hogwartem, Dzikim Zachodem, Stumilowym Lasem, Narnią… a ostatnio (18 listopada) Śródziemiem zamieszkanym przez Hobbity, Krasnoludy, Elfy, Gobliny, smoki i potężnych czarodziejów.
Dwudziestu czterech śmiałków od 8 do 12 lat przybyło punktualnie na podwieczorek do znanego Hobbita - Bilbo Bagginsa, by omówić plany wielkiej wyprawy. Podzieleni na dwie drużyny, początkowo zaznajomili się za pomocą kalamburów i malowideł z najważniejszymi rasami oraz miejscami krainy, którą mieli przemierzyć, by potem już jako dwanaście Krasnoludów,   Hobbit i czarodziej, ruszyć po „zrabowane Krasnoludom złoto”.
Wyprawa nie była łatwa, zwłaszcza że zaraz na początku natknęli się na obozowisko Trolli, które trzeba było ominąć cicho, tak by czuwające Trolle nic nie usłyszały, a na ziemi jak na złość kłębiło się mnóstwo szeleszczących papierów.



Na szczęście drużynom udało się ominąć Trolle i dotrzeć do Elfów w Rivendell, gdzie przyglądając się po raz kolejny swojej mapie zdołali przy świetle księżyca (palącej się świecy) odczytać ukryty (sokiem z cytryny) napis o promieniu, który wskaże im dziurkę od klucza do drzwi w górze, gdzie spoczywa ukryty skarb.
Dalej droga prowadziła przez Góry Mgliste, gdzie drużyna została złapana przez groźne Gobliny i napotkała dziwnego stwora Golluma, z którym musiała stoczyć pojedynek na zagadki.
Uciekając przed Goblinami i Wargami  drużyna musiała wspiąć się na drzewa. Po tak wyczerpującym zadaniu czekało ich spotkanie z Beornem, gdzie mogli ukoić nerwy oraz zmierzyć się z  torem przeszkód, tym trudniejszym, że trzeba go było pokonać w skórze niedźwiedzia.





Wreszcie drużyna dotarła do Mrocznej Puszczy (czyli musiała zejść do ulubionej przez dzieci części biblioteki: piwnicy). Było tam ciemno, duszno i strasznie. W Mrocznej Puszczy drużyna dwa razy musiała pełnić rolę ratowników: raz uwalniając z wielkiej sieci złapanych przez pająki towarzyszy, drugi raz szukając w ciemnych lochach zamku króla Elfów ukrytych tam więźniów (biedne pluszaki).



Wreszcie dotarli pod Samotną Górę, gdzie magiczny promień wskazał dziurkę od klucza, dzięki czemu otwarli ukryte drzwi i znaleźli skarb. By go zdobyć musieli przejść test na włamywacza i wyciągać z worka, kierując się tylko zmysłem dotyku, konkretnie określone kosztowności.



Odnalezienie skarbu nie oznaczało jednak końca wyprawy. Drużynę czekało jeszcze pokonanie smoka, co okazało się zadaniem niełatwym, bo Smaug posiadał tylko jedno miejsce na ciele, w które należało trafić, by go zabić, a trafiać w nie nasi śmiałkowie musieli z zawiązanymi oczami. Walka była długa, na szczęście kilkorgu Krasnoludom się udało i smok został pokonany.



Ale jak to w baśniach bywa, pojawiła się nowa przeszkoda: wrogie armie stanęły u stóp Samotnej Góry i połączone drużyny stoczyć musiały ostatnią bitwę, nazwaną później Bitwą Pięciu Armii, rzucając piłkami do kosza.



Poszło nieźle i Śródziemie,  uwolnione zarówno od smoka jak i od Goblinów mogło zasnąć spokojnie. Wraz z nim  na spoczynek udały się odważne Krasnoludy, które powoli, w czasie snu, zamieniały się w dzieci, czarodzieje i Hobbici w  bibliotekarzy, a Śródziemie w bibliotekę, tak by rankiem wszyscy mogli wrócić do normalnego świata.



tekst i zdjęcia:
Justyna Wyrwich
Bogumiła Zachara-Wróbel
Miejska Biblioteka Publiczna w Chorzowie, filia nr 19 ul. Kilińskiego 2

Słowa kluczowe: Noce w bibliotece; imprezy biblioteczne; Hobbit