Na (nie)wesoło

Takie rzeczy tylko w... Stanach

3 stycznia 2012 r. do Hailey Benoit, pięcioletniej amerykańskiej dziewczynki, mieszkającej w Charlton w stanie Massachusetts, przyjechał policjant, by… odebrać dwie ksiązki, których młoda czytelniczka nie zwracała od kilku miesięcy do lokalnej biblioteki.

Matka dziewczynki, Shannon Benoit, nazwała działania policji totalnym przegięciem. Z kolei egzekwujący zwrot książek funkcjonariusz zasłaniał się wykonywaniem wydanych mu rozkazów.

Miejscowa biblioteka nie dostrzegła w swych działaniach niczego zdrożnego, uznając zaangażowanie policji za ostatnią deskę ratunku, w sytuacji gdy wysyłane uprzednio monity były kompletnie ignorowane.

Rodzina Benoit twierdzi jednak, że nie otrzymywała z biblioteki żadnych ponagleń do zwrotu rzeczonych książek.

Na stronie WWW Biblioteki Publicznej w Charlton pojawił się list otwarty od pracowników tej instytucji, w którym popierają oni działania dyrektora placówki. Jak wyjaśniają, przyjęta procedura windykacji zbiorów jest zgodna z prawem stanu Massachusetts; policję poproszono o interwencję wobec 13 rodzin, które pożyczyły zbiory o wartości minimum 100 USD (około 340 PLN) i których nie zwracały do biblioteki od ponad pół roku. W sumie owe 13 rodzin pożyczyło książki o łącznej wartości 2.634 USD (około 9.000 PLN).

Jakkolwiek książki, które pożyczyła Hailey Benoit, się znalazły i wróciły do biblioteki, takiego sposobu windykacji zbiorów zdecydowanie nie polecamy.

Zobacz też relację telewizyjną na ten temat.