Nowy Tomyśl - Maria Ulatowska i jej nie tylko Sosnowe dziedzictwo

W czwartkowy wieczór, 24 maja w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej w Nowym Tomyślu odbyło się otwarte spotkanie autorskie Dyskusyjnego Klubu Książki, którego gościem była Maria Ulatowska - autorka „Sosnowego dziedzictwa”, „Pensjonatu Sosnówka”, „Domku nad morzem” i „Przypadków pani Eustaszyny”. 

Maria Ulatowska czytała od zawsze. Sama przyznaje, że to, iż napisze książkę wiedziała od bardzo dawna, choć dopiero na emeryturze znalazła trochę czasu i zrealizowała swoje marzenie. Mieszka w samym centrum Warszawy, ale najchętniej mieszkałaby gdzieś poza miastem. Na przykład tam, gdzie stoi dworek pośród sosen. Najbardziej bowiem kocha las, swoją rodzinę i psy. Choć jak sama przyznaje: - Może w trochę innej kolejności. Na spotkaniu w nowotomyskiej książnicy zdradziła, że przez lata była głównym specjalistą od spraw prawa dewizowego w centrali Narodowego Banku Polskiego i choć powszechnie za jej literacki debiut uważa się „Sosnowe dziedzictwo”, to jednak pierwszą książką jaką napisała było:  „Prawo dewizowe. Komentarz”. Jej późniejsza twórczość nie dotyczy już tak ciężkich, teoretycznych tematów. Dzisiaj ucieka w świat marzeń, w lepszą stronę życia: - Mam dosyć wszelkich okropieństw tego świata: gwałtów, zabójstw, grabieży. Postanowiłam, że moje książki będą ciepłe, sympatyczne i przyjemne. Dlatego też są uznawane przez czytelników w całej Polsce i nie tylko za wspaniałe remedium na wszelkie troski. Autorka nie ukrywa, że stacje telewizyjne są zainteresowane nakręceniem serialu na podstawie jej powieści, choć sama ma pewne obawy, czy w jej przypadku nie będzie podobnie jak przy ekranizacji „Domu nad rozlewiskiem” Małgorzaty Kalicińskiej, który okazał się filmowym niewypałem. Za to już niebawem, bo w październiku czytelnicy będą mieli przyjemność sięgnąć po kolejną jej powieść, zatytułowaną  „Krucza 46”, będącą opowieścią o mieszkańcach domu na ulicy Kruczej w Warszawie, którym przyszło żyć w trudnych czasach: wojennej pożogi i komunizmu. Nie będzie to zapis historyczny, jak sama komentuje, lecz pokazanie życia najzwyklejszych ludzi w warunkach dla wielu z nas niewyobrażalnych. Jeszcze długo po spotkaniu trwały kuluarowe dyskusje ożyciu i literaturze, a na koniec nie mogło zabraknąć wspólnej fotografii z autorką, do którego pozowały członkinie DKK i miłośniczki książek p. Marii. Spotkania z autorką w Nowym Tomyślu, a także wcześniejsze w Buku finansowała nowotomyska książnica.