NOC CZAROWNIC w Bibliotece POD SOWĄ (PiMBP, Oleśnica)

     
 
W nocy z 28 na 29 maja na oleśnicką bibliotekę padł strach i groza - przy ulicy Reja zjawiło się 22 śmiałych uczestników, którzy zdecydowali się im stawić czoła.

Biblioteka dla Dzieci i Młodzieży POD SOWĄ przygotowała moc atrakcji dla wszystkich chętnych, którzy w tym dniu postanowili się bać ...

Imprezę na specjalne zaproszenie otworzyła stara czarownica, która z tej okazji przyleciała na miotle prosto z Sabatu Czarownic na Łysej Górze. Opowiedziała pradawne często już zapominane zwyczaje jakie towarzyszyły czarom i czarownicom na całym świecie. Okazało się, że szpetota czarownic jest mocno przereklamowana, ta biblioteczna była urocza, wręcz czarująca...

W programie nie zabrakło wspólnych zabaw takich jak: picie ziół i naparów pieczołowicie przygotowanych na tę okazję przez starą czarownicę na sabacie, picie krwi oczywiście "bawolej" na czas, bo na tym polegał urok owej konkurencji, czytanie dreszczowców mrożących krew w żyłach przy świetle słabej latarki, co chyba jednak niektórym napedziło trochę stracha...

Wykonanie szaty prawdziwej czarownicy zajęło nam sporo czasu ale efekt był porażający i nie trudno sobie wyobrazić, że konkurs na straszny makijaż był tylko dopełnieniem całości. Za pomocą specjalnych farb do malowania twarzy każdy uczestnik wykonał makijaż, z którym nie rozstawał się przez resztę wieczoru.

Najwięcej emocji i ekscytacji towarzyszyło poszukiwaniom skarbu ukrytego w bibliotece.

Dzieci wyposażone w mapę i latarkę o godzinie 24.00 przemierzały przepastne przestrzenie oleśnickiej biblioteki mieszczącej się przypomnijmy w pięknej przedwojennej kamienicy. Droga do odnalezienia skarbu usłana była różnymi trudnościami, z którymi nasi śmiałkowie doskonale dali sobie radę! Ukrytym skarbem okazały się ... pyszne słodkie wafelki przygotowane według receptury starej czarownicy. Tak intensywny i ekscytujący wieczór skończył się oczywiście porządnym zmęczeniem. Wszyscy uczestnicy zalegli na swoich posłaniach około 3.00 nad ranem i po chwili smacznie spali. Ranna pobudka niektórym dała się we znaki ale o godzinie 7.00 rano wszyscy śmiałkowie opuścili miejsce nocnych harców.

Forma zabawy i nadanie jej nieco komicznego, prześmiewczego charakteru z pewnością niejednemu dziecku pomoże lepiej radzić sobie ze strachem przed ciemnością i straszydłami!

Po takiej nocy to chyba... wstyd się bać.
 
Autor Milena Piętka Rafał Wojtczak