Kongres Bibliotek – to się opłaca!

W roku 2011 za namową koleżanki, pojechałam na Kongres Bibliotek. Nie byłam przekonana, ale … Zgłaszałam się w ostatniej chwili więc miałam ograniczoną możliwość wyboru warsztatów. Jednakże Kongres bardzo mi się spodobał i stwierdziłam, że warto przeżyć takie „święto” raz do roku.

Dlatego też, w tym roku, czekałam z niecierpliwością na informację o tegorocznym spotkaniu. Na warsztaty zapisałam się od razu, gdy informacja ukazała się w Internecie. Ale ileż było wątpliwości… Tyle różnych tematów, a wybrać można tylko cztery. Jak się wstrzelić w temat, który będzie tym, co podpowie jakie formy pracy wprowadzić, jak pracować z czytelnikiem? Tematy nie zawsze oddają to, o co nam chodzi. Przekonałam się na własnej skórze.
Wybrałam cztery warsztaty. Jednym z nich był  „TED -czyli jak za darmo ściągnąć najwybitniejszych pisarzy, myślicieli i guru biznesu do Twojej biblioteki”.  Spodziewałam się, że poznam tajemne programy lub sposoby na organizację darmowych spotkań autorskich. Nic bardziej mylnego. Trenerka przedstawiła nam stronę internetową, na której znajdują się właśnie spotkania autorskie. Na pewno nie chodziło mi o taki rodzaj spotkań. Lecz stwierdziłam, że jest to bardzo przydatna strona, aby wykorzystać  ją na spotkaniach grup Dyskusyjnego Klubu Książki. W mojej bibliotece działają  trzy kluby, a takie nagranie może posłużyć świetnie do poznania pisarza, do tego co chciał w którejś książce przekazać czytelnikowi. Może to być świetny zaczątek do dyskusji. I choć nie o takie warsztaty mi chodziło, to w pracy bardzo się przydały.

Inne tematy to naturalna socjologia czyli jak patrzeć, pytać wyciągać wnioski, by diagnoza naprawdę nam się przydała. Kolejny mówił jak wykorzystywać filmiki, fotokasty, by pochwalić się władzy i ostatni mówił o niewidzialnych użytkownikach biblioteki.  Każdy był przydatny na swój sposób, każdy wniósł lub uporządkował wiedzę.

Ale Kongres to zdecydowanie coś więcej niż korzystanie z warsztatów. Kongres jest „świętem” bibliotekarzy. Tylko tam można zobaczyć, że jest nas naprawdę „sporo”. Nie wiem czy taki był cel organizatorów Kongresu, ale  na tych dorocznych zjazdach pokazują nam, że nie jesteśmy sami, że obok nas są ludzie, którzy widzą i doceniają naszą pracę. Daje to nam, bibliotekarzom, siłę i chęć działania na kolejny rok pracy.

Alina Wołodkiewicz
Dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Olsztynku