Niesamowity eksperyment szwedzkiej biblioteki

W Domu Kultury w centrum Sztokholmu znajduje się TioTretton – niezwykła i pomysłowo urządzona biblioteka dla młodzieży w wieku 10-13* lat, do której dorosłym wstęp wzbroniony. Dorosłym, czyli rodzicom, nauczycielom i wszystkim równie pomocnym mentorom. Jest to miejsce, do którego młodzież może przyjść, by tu czytać książki, nagrywać filmiki, słuchać muzyki, pichcić w kuchni, złożyć origami, rysować historyjki obrazkowe czy po prostu miło spędzić czas. Obsługa biblioteki jest co prawda dostępna, by udzielić informacji w tej czy innej kwestii; co do zasady jednak nie wolno się jej wtrącać w to, co dziecko chce w tej przestrzeni zrobić. Włącznie z doradzaniem, czym by tu dziecko mogło się zająć!

Przestrzeń przemawia sama za siebie. Książki zwisają z sufitu, pełno ich także na półkach. Ułożono je na nich raczej pod kątem tematyki (np. ciało i umysł, książki przygodowe, literatura historyczna itp.) niż według grup wiekowych użytkowników. W ten sposób młody czytelnik może znaleźć to, co sam chce przeczytać; nikt z dorosłych nie podsuwa mu tzw. odpowiedniej literatury.

W pomieszczeniach są również stoły, przy których odwiedzający placówkę mogą coś namalować, zagrać w szachy, korzystać z tabletów czy innych dostępnych gadżetów technologicznych. Są również wspaniałe siedziska, w które można się wtulić w poszukiwaniu nieco większej prywatności. Do biblioteki zapraszani są dorośli, by poopowiadali dzieciom, czym się zajmują, a spektrum profesji jest bardzo szerokie – od pisarzy, po projektantów oprogramowania czy muzyków. Gdy termin wizyty takiej osoby zostanie przez bibliotekę uzgodniony, dzieci nie muszą się zapisywać na to spotkanie – jeśli chcą, po prostu pojawiają się w bibliotece konkretnego dnia. A ponieważ nie ma zapisów, nie stawia się dzieci pod presją, by na takie spotkanie poszły, jeśli nie mają na to ochoty.

Uruchomiona niecałe 2 lata temu biblioteka jest w całości finansowana z budżetu samorządu miejskiego. Wszystko, czego dziecko potrzebuje, by skorzystać z tego miejsca, to aktualna karta biblioteczna, wystawiona przez którąkolwiek z bibliotek w Szwecji. W tak urządzonym środowisku największym problemem dyrekcji jest, co zrobić z… potrawami kulinarnymi, których gotowania ktoś nie ukończył, gdyż po prostu musiał wcześniej już z biblioteki wyjść.

TioTretton, przynajmniej w Szwecji, jest teraz punktem odniesienia dla możliwości, jakie mogą zostać udostępnione młodym ludziom w środowisku – było nie było – czytelniczym.

* nazwa biblioteki to po szwedzku ni mniej, ni więcej tylko właśnie liczebniki dziesięć (tio) i trzynaście (tretton).

W tekście wykorzystano post The Fantastic Swedish Library Experiment na blogu wydawnictwa Hot Key Books.