program rozwoju biblioteki

Czy można przemierzać bezkresny step, przedzierać się przez dżunglę, płynąć niebezpieczną rzeką, siedząc na kanapie w ciepłych kapciach, popijając gorącą herbatę? Można! Wystarczy sięgnąć po interesującą książkę opisującą bardziej lub mniej znane miejsca, ludzi tam mieszkających i ich zwyczaje. Podróżowanie staje się coraz powszechniejsze, a grono osób czytających o podróżach stale się powiększa.

Miejska Biblioteka Publiczna w Gliwicach po raz kolejny przygotowała cykl zagadek literackich, tym razem pod hasłem MAŁE I DUŻE PODRÓŻE W LITERATURZE. Począwszy od kwietnia w każdy pierwszy czwartek miesiąca będzie publikowany fragment książki podróżniczej (spośród 20 konkursowych utworów). 

Zadaniem uczestników zabawy jest odgadnięcie nazwiska autora i tytułu książki.

(…) Sława ta – jak każde nieszczęście – spada na nas znienacka. Pewnego wieczoru mianowicie pakuje się do naszego pokoiku jakieś na biało ubrane drabisko, zadaje pięć głupich pytań, wyłudza sześć fotografii formato grande, kłania się i idzie. Następnego dnia natomiast w najpopularniejszej miejscowej gazecie „El Mercurio” ukazuje się całostronicowy artykuł , który krzyczy wielkimi czcionkami na czołowym miejscu, że takich oto dwóch uwidocznionych na zdjęciu „muchachos Polacos”, obszedłszy cały świat piechotą, przybyło wczoraj przez Andy do miasta Valparaiso. Artykuł ten staje się prawdziwą sensacją nie tyle dla miejscowej ludności, ile dla nas samych, gdyż dowiadujemy się z niego wielu nowych, ciekawych i dotąd nam zupełnie nieznanych szczegółów o własnych skromnych osobach. …Że jesteśmy „muchachos lindos y robustos”, to jest niby „młodzieńcy ładni i krzepcy”. Że gadamy płynnie wszystkimi bez wyjątku językami Europy. Że będąc w Brazylii, rozdarliśmy na drobne kawałki rosłego jaguara. Że całą Paranę przebyliśmy wpław. Że w Argentynie własnymi rękoma zbudowaliśmy kolej… i tak dalej, i dalej (…)