Slam poetycki

Slam poetycki powoli staje się konkurencją dla organizowanych w sposób tradycyjny konkursów poetyckich. Żyjemy w czasach wielkiej popularności różnego rodzaju talent shows, w których tzw. "wykon" następuje na żywo, a zwycięzca konkurencji – jakkolwiek formalnie oceniany przez mniej lub bardziej ezoteryczne jury – w praktyce wyłaniany jest przez bezpośredniego odbiorcę tego rodzaju sztuki, czyli przez publiczność.

Tą prostą ideą kieruje się też slam poetycki, czyli publiczna rywalizacja poetów. Przyjmuje się, że pomysłodawcą slamów był Marc Kelly Smith, robotnik budowlany z Chicago, który zaczął tworzyć poezję w wieku 19 lat. W jeden z listopadowych wieczorów 1984 r., korzystając z włączonego dla wszystkich chętnych mikrofonu (tzw. open mic, również jako open mike) w klubie o niezbyt poprawnej politycznie nazwie Get Me High w Chicago, zaczął odczytywać swoje poezje. Niecałe 2 lata później w 1986 r., w chicagowskim klubie jazzowym Green Mill zorganizował pierwszy w historii slam (The Uptown Poetry Slam). Dziś uchodzi za Ojca Slamu Poetyckiego (Slam Papi).

Od tego czasu slam ewoluował tak w zakresie tego, co wolno recytującemu poecie, jaki i tego, w jaki sposób jury wybiera zwycięzcę. W tej pierwszej materii początkowo ważne było jedynie słowo mówione, dziś dopuszcza się nawet układy choreograficzne połączone z recytacją własnego tekstu. Z kolei w tej drugiej kwestii – o ile na początku, gdy slamy były jeszcze mało znane, głosowanie całej publiczności klubu czy teatru można było sobie jakoś wyobrazić, o tyle obecnie w tradycyjnym slamie wybiera się jedynie 5 jurorów spośród widowni. Ci zaś stosują zasady znane nam z oceny… skoków narciarskich (noty skrajne są odrzucane).

W jednych slamach ocena polega jedynie na utworzeniu swoistej listy rankingowej z zebranych not jurorów, w innych rywalizacja ma pierwszorzędne znaczenie – jeśli więc wykonawców jest np. 8, organizuje się dla nich "ćwierćfinały", z których do "półfinałów" przechodzi 4 poetów, a w końcu do finału trafia 2 najlepszych.

Ciekawe, jak slam poetycki wyglądałby w bibliotece – czy bliżej byłoby mu do antycznego agonu, czy do pojedynku na miny Syfona z Miętusem?

Image courtesy of Idea go / FreeDigitalPhotos.net