Biblioteka w Stawie - miejsce spotkań mieszkańców

 Miejscowość Staw położona na terenie gminy Lubiszyn w woj. lubuskim posiada Bibliotekę, która jest miejscem spotkań mieszkańców, chcących oderwać się od codziennego życia. Otwierając książkę, przewracając kolejne strony czytelnik zagłębia się w coraz to nowsze historie. Zarówno „Mały” jak i ”Duży” znajdzie tu coś dla siebie - od legendy po romanse a kończąc na trzymającym w napięciu thrillerze.

Oprócz książek znajduje się tu również komputer z dostępem do Internetu wraz z urządzeniem wielofunkcyjnym. Można śmiało stwierdzić, że jest on łącznikiem międzypokoleniowym. Pewnego dnia do Biblioteki przyszła stała czytelniczka Pani Basia, która miło zaskoczyła mnie swoim pytaniem. Chciała koniecznie wiedzieć, czy jest możliwość skontaktowania się za pomocą komputera z wnuczką, która wyjechała na wymianę studencką do Francji. Jej pełen radości wzrok zdradził jak bardzo się cieszyła, że istnieje taki komunikator. Następnego dnia do Biblioteki żwawym krokiem wkroczyła Pani Basia wraz z mężem. Była ubrana odświętnie, a na ramionach miała zarzuconą góralską chustę jako symbol miejsca, w którym się urodziła. Monitor zamrugał i na ekranie pojawiła się wnuczka Pani Basi.
- „Cześć babciu i dziadku!”- odezwała się wnuczka.
- „Witaj kochanie jesteś tak daleko, a mimo to widzimy się i możemy porozmawiać. To niesamowite!”.
- „Zobacz jak bardzo rozwinęła się technologia. My tu siedzimy w Bibliotece i możemy jednocześnie rozmawiać i widzieć naszą wnuczkę”- powiedział mąż Pani Basi.
Cała trójka długo ze sobą rozmawiała. W kącikach oczu Pani Basi zauważyłam łzy. Nie ukrywam, że ja również się wzruszyłam. Pomyślałam, że jest to piękny marcowy dzień i jak niewiele trzeba zrobić, żeby ludziom sprawić przyjemność. Ten oto przykład pokazuje, że inwestowanie w bibliotekę w Stawie opłaca się. Po wyjściu Pani Basi i jej męża przyszła sąsiadka, która chciała skserować dokumenty na urządzeniu wielofunkcyjnym. Wymieniła się ze mną również opinią o książce jaką poleciłam jej przeczytać. Była zachwycona zakończeniem chociaż zdradziła mi, że nie raz uroniła łzę wgłębiając coraz bardziej w świat arabskich bohaterek. Rozmowę przerwał nam śmiech dzieci, które przybiegły by móc wspólnie odrabiać lekcje, nie zabrakło również:
- „Proszę Pani czy możemy skorzystać z komputera, bo my chcemy angielskiego się pouczyć?
I tak minął pełen atrakcji kolejny dzień w Bibliotece w Stawie. Zamykając drzwi do Skarbnicy Książek pomyślałam o dziadkach, którzy mogli zobaczyć swoją wnuczkę i od razu zrobiło mi się weselej na sercu.

Mirosława Grabowska - Biblioteka w Stawie