Nowy Tomyśl - Spektakl "Wariaci" Teatru Paragraf - 2

W sobotni wieczór, 1 lutego, Biblioteka w Nowym Tomyślu po raz kolejny zaprosiła na spektakl Teatru Paragraf -2. Grupa działa od 11 lat przy Gminnym Ośrodku Kultury w Siedlcu, a powstała z inicjatywy Grzegorza Śmiałka – głównego dramaturga i reżysera Paragrafu i grupy przyjaciół, którzy dziś nie tylko tworzą teatr, ale są siedleckimi animatorami kultury.
To już 4 spektakl, który na zaproszenie biblioteki grupa pokazała nowotomyskiej publiczności. Wariaci to czarna komedia pełna niezwykłych zwrotów akcji i szalonych – w dwojakim znaczeniu tego słowa – postaci. Bohaterowie spektaklu to pacjenci i personel szpitala psychiatrycznego. Owładnięci swoimi – mniejszymi lub większymi demonami pacjenci – Czapa (Sebastian Dziędzioł), Szajba (Daria Bimkiewicz), Dama (Alicja Brudło), Kaftan (Liliana Brudło) i Usterka (Paulina Brudło) postanawiają uciec spod opieki nieczułej Siostry Marioli (Maria Malewicz) i nierozgarniętego Lekarza (Krzysztof Świgło). Jaki mają plan? Co stanie im na przeszkodzie? Czy uda im się namówić do pomocy sprzątającą w szpitalu charyzmatyczną Panią Jadzię (Marzena Guzior – Piosik)? Na te pytania znaleźli odpowiedź licznie przybyli na spektakl widzowie... Ale nie tylko. Na widzów czekała prawdziwa teatralna uczta - prosta scenografia dopełniana kolorowymi, zmieniającymi się światłami i muzyką, sugestywne kostiumy, a przede wszystkim fantastyczne aktorstwo, jakim popisali się wykonawcy wiarygodnie, a jednocześnie wyraziście skrojonych przez autora sztuki i reżysera – Grzegorza Śmiałka – postaci.
Gromkie brawa nie tylko zwieńczyły spektakl, ale także spontanicznie pojawiały się w jego trakcie, podobnie jak salwy śmiechu, westchnienia, okrzyki ulgi i oburzenia dobiegające ze strony zachwyconej sztuką widowni. Jej wrażenia świetnie odda recenzja, jaką na Niezależnym Forum Nowego Tomyśla zamieścił jeden z widzów – Przemysław Mierzejewski.
Wczoraj byłem na sztuce teatralnej znakomitej grupy teatralnej z Siedlca "Paragraf -2". Znakomita. Pełna sala. Widzów w mojej ocenie było ponad 250. To już moja trzecia sztuka i muszę przyznać bardzo mi podobała. Jest to teatr na pograniczu absurdu, trochę abstrakcji, a nawet kabaretu, ale kabaretu nawiązującego raczej do "Zielonej Gęsi" niż do współczesnych popularnych kabaretów. Widziałem wiele (może na wyrost) nawiązań do Milosza Formana (szpital psychiatryczny), "Kabaretu" z Lizą Minnelli, może Witkacego w swoim niepokojącej atmosferze. W każdym razie - jak dla mnie - był to kolaż gatunków: trochę komedii, dramatu, trochę śmiechu i smutku jednocześnie. Najbardziej mnie uderzyła perfekcyjna scenografia i gra świateł, która obok gry aktorskiej tworzyła na równych prawach spektakl. Należy dodać, że wstęp był wolny, ale na koniec aktorzy zbierali dobrowolne datki. Taką przyjęli formułę, choć za pierwszym razem formuła ta mnie zaskoczyła, ale wydaje się, że to były dobrze wydane pieniądze.