Powiew świeżości: Kongres bibliotek publicznych „Biblioteka: lubię to!”


Kongres „Biblioteka: lubię to!” wniósł dozę świeżości do kalendarza bibliotekarskich imprez. Uczestnictwo w nim było ciekawym doświadczeniem, mimo iż same zajęcia zostawiły lekkie poczucie niedosytu – ze względu na długość (a raczej krótkość) trwania poszczególnych warsztatów. Ci z nas, którzy tygodniami ostrzyli kły, by móc zatopić je w solidnej porcji soczystych bibliotekarskich treści, poczuli pewnie zawód. Cóż jednak, kongres to nie Sejm Czteroletni. Pozostając w retoryce kulinarnej, kongres „Biblioteka: lubię to!” można porównać do dania zjedzonego w eleganckiej restauracji: porcja była wykwintna, więc niewielka, a podano ją na designerskiej zastawie, przy czym zastawa miała równie istotne znaczenie jak samo danie.

Pisząc o świeżości i o roli zastawy miałam na myśli przede wszystkim wybór miejsca organizacji kongresu. Przemysłowo-artystyczne wnętrza warszawskiej Fabryki Trzciny przydały spotkaniu bibliotekarzy swobody, quasi – nieformalnego charakteru. Mimo iż nie brakło wokół panów i pań w garniturach, miejsce i formuła kongresu przeniosły punkt ciężkości na pracę w grupach i wymianę myśli wśród uczestników niezależnie od hierarchicznych podziałów. Dzięki temu kongres nie stał się oficjalną galą, podczas której wymienia się głównie kurtuazyjne ukłony i grzeczności.

Treści kongresowych zajęć były różnorodne i inspirujące, na miarę potrzeb nowoczesnej biblioteki. Spośród oferty warsztatów i wykładów wybrałam 
- warsztat „Być jak generał Patton, czyli rzecz o planowaniu działań public relations” (prowadząca: Agata Szczotka-Sarna, specjalistka w zakresie reklamy i PR);
- warsztat „Sztuka kształtowania przestrzeni w bibliotece” (prowadzący: Dariusz Śmiechowski, architekt i wykładowca warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych);
- warsztat „Kim są nieużytkownicy bibliotek? Jak ich przyciągnąć?” (prowadząca: Marta Henzler, socjolożka, trenerka umiejętności społecznych w organizacjach pozarządowych CAL i STOP); 
- wykład „Społeczeństwo sieciowe. Implikacje dla kultury i edukacji Polaków” (prowadzący: Kazimierz Krzysztofek, profesor socjologii w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej). 

Szczególnie zainteresował mnie warsztat prowadzony przez Agatę Szczotkę-Sarnę. Z pomocą dynamicznej prezentacji skonstruowanej w sieciowej aplikacji Prezi specjalistka od PR przedstawiła zasady budowania spójnego i przemyślanego wizerunku własnej placówki w przestrzeni publicznej. Podkreślała, jak istotną rolę w tworzeniu planu działań w tej sferze jest opracowanie strategii („Co chcemy osiągnąć?”) i taktyki działania („Jak to osiągnąć?”). Realizację planu powinny poprzedzać badania środowiska – biblioteki muszą rozeznać się, jak są postrzegane i jak mogą swój wizerunek udoskonalać, jakie kanały komunikacji mogą wykorzystywać do tego celu, wreszcie, czym zajmuje się konkurencja – po to, by skonstruować ofertę dobraną do potrzeb użytkowników i nie dublować działań innych instytucji o podobnym profilu. Prowadząca kładła nacisk także na samą konieczność tworzenia planu. Plan może być dla bibliotecznej ekipy stałym motywatorem i punktem odniesienia do podejmowanych działań, poza tym – niby prozaiczne, ale istotne – planując i zapisując łatwiej jest ogarnąć całokształt, rozdzielić budżet, rozdysponować prace, zastanowić się nad różnymi ewentualnościami... O korzyściach z zespołowego planowania, ustalania strategii i taktyki z pewnością więcej będą mogli powiedzieć ci bibliotekarze i bibliotekarki, którzy jeszcze niedawno opracowywali plany rozwoju swoich placówek. 
Przy okazji omawiania wybranych przykładów kampanii reklamowych stosowanych przez firmy usłyszeliśmy o rodzajach taktyk promujących produkt, ale użyteczne równie dobrze w promowaniu instytucji: „wyszukiwanie sojuszników”, „taktyka oblężonej twierdzy”, „budowanie kategorii”. Wyjaśnienia tych zagadkowo brzmiących pojęć można znaleźć m.in. w dwóch książkach poleconych przez Agatę Szczotkę-Sarnę na koniec warsztatu: „Wojującym marketingu” (2007), który napisali wybitni stratedzy marketingowi Al Ries i Jack Trout, oraz „Sztuce public relations” (2006), pracy zbiorowej siedemnastu szefów czołowych agencji PR, zrzeszonych w Związku Firm Public Relations. 

To, co napiszę będzie pewnie truizmem, ale warto takie wydarzenia organizować i warto w nich uczestniczyć. "Słowo wiedza powinno być czasownikiem" – tę maksymę ukuł William Edward Deming, amerykański specjalista w dziedzinie statystyki i kontroli jakości. Kongres zasygnalizował rzeczy ważne i nowe, których tropem nasze biblioteki mogą, a może nawet powinny podążać, jeżeli chcemy, by dorównywały swoimi standardami tym skandynawskim czy amerykańskim.

Joanna Demko
WBP w Olsztynie