Konkurs "Spotkajmy się w bibliotece"
1019! Aż tyle zgłoszeń wpłynęło w konkursie „Spotkajmy się w bibliotece”. Serdecznie dziękujemy za tak ogromne zainteresowanie!
Ośmioosobowe jury miało naprawdę trudne zadanie. Poziom nadesłanych prac był bardzo wysoki. Nagradzając prace kierowaliśmy się następującymi kryteriami:
- czy nadesłany opis jest zgodny z tematem konkursu?
- czy materiał jest ciekawy i oryginalny?
- czy tekst jest napisany w poprawny sposób?
Wszystkim uczestnikom jeszcze raz bardzo dziękujemy za udział – ich pomysły będą dla nas i bibliotek bardzo ważną inspiracją i wskazówką w dalszych działaniach.
Osobom nagrodzonym, a także wskazanym przez nie bibliotekom serdecznie gratulujemy.
Nagrodę główną ufundowaną przez firmę HP Polska otrzymują:
Edyta Jaczewska - laptop HP ProBook 4510s,
oraz Gminna Biblioteka Publiczna w Korytnicy (woj. mazowieckie) - laptop HP ProBook 4510s.
Nagrodę drugą ufundowaną przez firmę HP Polska i Fundację Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego otrzymują:
Agnieszka Sorbian – urządzenie wielofunkcyjne Photosmart Plus i aparat cyfrowy,
oraz Gminna Biblioteka Publiczna w Piekoszowie (woj. świętokrzyskie) – urządzenie wielofunkcyjne z faksem PhotoSmart Premium i aparat cyfrowy.
Nagrodę trzecią ufundowaną przez firmę HP Polska i Fundację Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego otrzymują:
Piotr Brodziak – drukarkę laserową LaserJet P1006 i aparat cyfrowy,
oraz Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy Janikowo (woj. kujawsko-pomorskie) – drukarkę laserową LaserJet P1006 i aparat cyfrowy.
Ponadto jury przyznało dziesięć wyróżnień, ufundowanych przez Bibliotekę Akustyczną i Fundację Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego. Wyróżnieni uczestnicy otrzymują odtwarzacze mp3 i audiobooki, a wskazane przez nich biblioteki publiczne otrzymują zestawy audiobooków.
WYRÓŻNIENIA (kolejność alfabetyczna):
- Zosia Apostołowicz oraz Gminna Biblioteka Publiczna w Osiecznej (woj. pomorskie)
- Mara Dona (ze względu na szczególny charakter wypowiedzi konkursowej imię i nazwisko do wiadomości organizatora konkursu) oraz Miejska Biblioteka Publiczna im. Jerzego Szaniawskiego w Zduńskiej Woli (woj. łódzkie)
- Waldemar Duczmal oraz Filia dla Dzieci i Młodzieży Miejskiej Biblioteki Publicznej w Koninie (woj. wielkoposkie)
- Kinga Ekert oraz Filia nr 1 Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Oławie (woj. dolnośląskie)
- Agata Jakubowska oraz Miejska Biblioteka Publiczna w Andrychowie (woj. małopolskie)
- Tomasz Kamiński oraz Biblioteka Publiczna Gminy Miastkowo (woj. podlaskie)
- Mikołaj Mulka oraz Miejska Biblioteka Publiczna im. Adama Asnyka w Trzebini (woj. małopolskie)
- Stanisława Tęga oraz Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Kąkolewie (woj. wielkopolskie)
- Szymon Wasąg oraz Gminna Biblioteka Publiczna w Biszczy (woj. lubelskie)
- Agnieszka Zabrzewska oraz Gminna Biblioteka Publiczna w Malczycach (woj. dolnośląskie)
Jury przyznało również dyplomy „Tutaj marzy się o bibliotekach”:
- dla Marszałka i Wojewody Województwa Dolnośląskiego za największą liczbę zgłoszeń (184 zgłoszenia),
- dla Burmistrza Miasta Chojnów (gmina miejska) i Miejskiej Biblioteki Publicznej za największą liczbę zgłoszeń (45 zgłoszeń).
NAGRODZONE PRACE
Edyta Jaczewska, pierwsze miejsce:
Test z fizyki zbliżał się wielkimi krokami, a ja nic nie rozumiałam. Wsiadłam więc na rower i pojechałam do biblioteki prędkością y. Czas jak zwykle wynosił x, ale nie martwiłam się, bo otwarte jest 24 godziny na dobę.
Isaac Newton siedział przy stoliku. Gdy się przysiadłam, popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Masz jakiś problem?
- Nie rozumiem I prawa dynamiki.
- Przynieś encyklopedię i przeczytaj je.
Szukając książki, zgubiłam się w labiryncie regałów. Na szczęście spotkałam pana Vasco da Gamę.
- Zna pan drogę do regału z książkami o fizyce?
- Nie, ale skoro odkryłem morską drogę do Indii, to drogę do niego też znajdę. Liczy się wytrwałość.
Po czasie x znalazł książkę. Ważyła z tonę. Nie mogłam jej unieść, a ponieważ pan Vasco poszedł szukać drogi do łazienki, poprosiłam o pomoc Isaaca. Podniósł ją jednym palcem.
- Ciało porusza się ruchem jednostajnym prostoliniowym lub spoczywa, jeśli nie działają na nie siły lub jeżeli się równoważą – przeczytałam, gdy wróciliśmy na miejsce. - Wyjaśnij mi to.
- Spójrz na myszkę na biurku. Nie rusza się, bo – powiedział i wtedy jakiś nastolatek włączył komputer. To nie jest dobry przykład. Popatrz na Szekspira, siedzi z licealistami i interpretuje Hamleta. Dlaczego się nie rusza?
- Bo czyta?
- Spójrz na to z fizycznego punktu widzenia.
- Bo nie działają na niego żadne siły?
- Blisko. Nie porusza się, bo działające na niego siły się równoważą...
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy do późna. Gdy skończyliśmy, odniosłam książkę.
Była lekka jak piórko.
Agnieszka Sorbian, drugie miejsce:
Przyjemny półmrok.Tajemnicza czerwień rozświetla ściany małego pomieszczenia wydobywając zarysy przedmiotów. Rozpoznaję w nich stary, wysłużony powiększalnik, przyjemny szelest papieru fotograficznego. Z kuwety wyjmuję moje marzenia w czarno-białych barwach o zapachu utrwalacza. Po kolei zdjęcie po zdjęciu, chwila po chwili.
Zdjęcie pierwsze.
Na pierwszym planie mój przyjaciel. Plan drugi - nasza 15 osobowa grupa. Każdy wpatrzony w naszego instruktora fotografii. Każdy w bibliotece. Nie wypożyczamy książek lecz bierzemy udział w spotkaniu z fotografem.
Zdjęcie drugie.
Głębia ostrości.Ostrość widzenia świata nie zawsze w barwach takich jakimi widzą go inni. Głębia naszych potrzeb uzasadniona nasza wrażliwością i potrzebą dokumentowania świata w ciemni fotograficznej.
Zdjęcie trzecie.
Perspektywa. Ujęcie z różnych stron danej rzeczy. Ujęcie naszej biblioteki z różnej perspektywy – perspektywą spotkania nie w nowoczesnych budynkach z fotografią cyfrową ale spotkania w naszej bibliotece z fotografią tradycyjną.
Zdjęcie czwarte.
Zadanie – pomysł i przekaz ciekawego zdjęcia. Jest tu wszystko – błysk w oczach młodych pasjonatów, efektywne spędzanie wolnego czasu, samorealizacja. A to wszystko na jednej kartce wywołanego papieru. I magia ciemni fotograficznej. I grupa pasjonatów fotografii. I Gminna Biblioteka Publiczna w Piekoszowie.
Potrzebuję spotkania z człowiekiem, który nauczy mnie robić zdjęcia stworzone z emocji i wrażeń. Ja potrzebuję, my potrzebujemy, nasza biblioteka potrzebuje.
Piotr Brodziak, trzecie miejsce:
Marzę o tym, aby spotkać się w mojej bibliotece z literami. Litera, niczym człowiek, szuka przyjaźni, odczuwa ból, smutek i radość. W Polsce samotne bywają zwłaszcza i, a o czy też w. Jeśli więc tylko nadarza się okazja, literki zakładają rodziny, które my nazywamy słowami. Te zaś tworzą małe zgromadzenia - zdania. Gdy owe zgromadzenia wykażą inwencję, mogą z naszą niewielką, autorską pomocą zostać zebrane według stosownego klucza w jednolitą społeczność. Społeczność zwaną książką.
Biblioteka to ogromny kontynent mieszczący najróżniejsze społeczności świata literatury. Niczym palcem po globusie jesteśmy w niej w stanie wybrać dowolne miejsce literackiej rzeczywistości i wybrać się w niezapomnianą podróż. Podziwiam dyscyplinę liter. Każda zna swoje miejsce i czeka na swą kolej. Zdania potrafią bez zbędnych kłótni wybrać swego przywódcę - Wielką Literę. To ona jest głową zgromadzenia. Litery bywają w prawdziwej kropce, lecz zaraz z pomocą przychodzą sąsiedzi. Wyrażam w bibliotece szacunek autorskim dokonaniom, ale przede wszystkim oddaję hołd każdej literze z osobna. Czasem przez moją nieuwagę ginie jakaś litera wywołując smutek całej rodziny. Pozornie to tylko literówka. Tymczasem litery żyją, dopóki ktoś je podziwia. Nieczytane lądują na cmentarzu zapomnianych książek. Spotkania w bibliotece są jak msza w świątyni książek. Nadają sens ich istnieniu. Niech każdy ów mszę przeżywa w skupieniu i na swój sposób. Ja w niej znajduję pomysł na życie i porządek myśli.
Zosia Apostołowicz, wyróżnienie:
Jestem Zosia, mam 8 lat. Marzę o tym, aby móc się spotykać w mojej bibliotece z różnymi starszymi ludźmi, którzy znają ciekawe historie i mogli by je nam - dzieciom - opowiedzieć. A my moglibyśmy je nagrać, a potem spisać, tak robi moja mama. A potem z tych opowiadań napisać książkę. Bo jest już dużo książek, ale najlepsze są opowiadania Dziadka, które ja spisuję, to znaczy – rysuję. Mój Dziadek zawsze nam opowiada różne niesamowite historie o swoich dziadkach i pradziadkach i o swoim dzieciństwie i dzięki temu my z siostrą znamy wszystkie rodzinne opowieści. A potem ja rysuję komiksy z dziadka historiami i to jest fajna zabawa. Chciałabym, żeby takie opowieści opowiedzieli nam też inni ludzie z mojej wsi, a my z Julką, Andżeliką i Patrycją i innymi dziećmi byśmy to spisywały, a Pani Zosia (nasza bibliotekarka) by nam pomagała i organizowała takie spotkania. I dzięki temu te historie by z nami zostały. Po prostu dzieci i dorośli razem, w bibliotece piszą książkę, albo rysują komiks. Chciałabym móc narysować komiks o Panu Zygmuncie, który ma muzeum w naszej wsi, z jego historią i przygodami. Wtedy wszystkie dzieci mogłyby o nim przeczytać. I jeszcze mam jedno marzenie - moja biblioteka jest biedna i trochę smutna. Chciałabym, żeby w bibliotece było bardziej kolorowo – bo teraz jest szaro. Jak Mama idzie z nami do biblioteki to zawsze powtarza, że to drzwi do świata pełnego przygód i że każda książka jest takim kluczem do tych drzwi. No więc powinno być tu kolorowo, prawda?!
Mara Dona, wyróżnienie:
Ona
Od dwóch lat jestem stałym bywalcem biblioteki miejskiej w moim rodzinnym mieście, Zduńskiej Woli. Po raz pierwszy wszedłem tam, bowiem nie chciało mi się wracać do domu. Powód był wielowątkowy – w domu jest brudno, zimno, nie mam swojego kąta, nie mam jak się uczyć, ojciec wiecznie pijany, matka – niestety - to samo. Słowem, sama radość. W bibliotece zaś: cisza, ciepło, pani bibliotekarka czasem zrobi herbatkę, porozmawia. I tak już od prawie dwóch lat.
Z reguły do biblioteki zaglądam trzy, czasem cztery, razy w tygodniu. Ostatnio jestem codziennie. I wcale nie dlatego, że w domu jest jeszcze gorzej. Otóż dlatego, że przychodzi tam ona. Ma na imię Magda, mieszka kilkanaście kilometrów od Zduńskiej Woli, a do biblioteki przychodzi, aby wypełnić czas, który musi odczekać od zakończenia lekcji do autobusu. Tyle wiem od bibliotekarki. Gdy ona się pojawia, nie ma szans, abym coś przeczytał. Tylko udaję, że przerzucam kolejne kartki. Patrzę na nią i marzę, śnię na jawie, delektuję się widokiem jej całej. Widokiem kobiecego ideału. Już kilka razy próbowałem z nią porozmawiać, ale za każdym razem strach mnie oblatywał. Ale cóż ja mam jej do zaproponowania? Któregoś dnia jednak podejmę ryzyko. Nie darowałbym sobie przez całe życie, gdybym nie spróbował... Muszę to zrobić i już... Zapytam o ulubioną książkę, o przerabianą aktualnie lekturę, o... - mam opracowanych kilkanaście scenariuszy pierwszego prawdziwego spotkania z nią. Kto wie, może najważniejszego spotkania w moim życiu?
Waldemar Duczmal, wyróżnienie:
Drodzy Rodzice!
Piszę do Was ten list, bo chcę Wam podsunąć pewien pomysł. Mam marzenie, które chciałbym zrealizować z Waszą pomocą - marzę o tym, aby spotkać się w naszej bibliotece z Wami i z Waszymi pociechami, żeby wspólnie zabrać je do krainy wyobraźni. Chcę zorganizować w naszej bibliotece sesję RPG. Role-playing game to gry, w których rozgrywka toczy się tylko w wyobraźni grających, kreujących świat stworzony przez Mistrza Gry - reżysera, narratora i scenarzysty tego „teatru”. Gracze są postaciami improwizującymi według scenariusza, który zna tylko Mistrz Gry, stawiający przed nimi różne zadania. Więcej o grach RPG możecie przeczytać, np. w Wikipedii. Pomyślałem sobie, że magiczne miejsce, jakim jest biblioteka idealnie nadaje się na zorganizowanie takiej sesji. Książka ma pewne granice - można tylko śledzić przygody bohaterów, a dzięki mojemu pomysłowi będzie się można w takiego bohatera wcielić i samemu, używając tylko wyobraźni, jakąś historię stworzyć. Ale sesja to nie wszystko - chciałbym, żeby coś po niej zostało - nie tylko wspaniałe wspomnienia w pamięci wszystkich uczestników sesji. Proponuję, więc sesję nagrać, a potem napisać według tych materiałów książkę. Napiszemy i zilustrujemy ją oczywiście wspólnie. Mam nadzieję, że spodoba się Wam ten pomysł. Nie mogę się już doczekać spotkania z Wami wszystkimi w naszej bibliotece. To nie będzie jakieś małe spotkanie - to będzie Wielka Przygoda
Tata Mateusza
Kinga Ekert, wyróżnienie:
POCZYTAJ MI CÓRECZKO!
„Dorośli nigdy nie potrafią samodzielnie niczego pojąć i uprzykrzają życie dzieciom, które ciągle muszą im wszystko wyjaśniać.” (Mały Książę)
To był ciężki dzień! Zajęcia na uczelni, zakupy, szybki obiad, a przede mną jeszcze to spotkanie… „Już idę!”
Czy ten Świat zawaliłby się gdybym na chwilę zniknęła? „Już idę!” A właściwie wybiegam, bo przecież jestem spóźniona. W kawiarni rozglądam się, ale nie mogę odnaleźć znajomej mi twarzy. W zamian przy stoliku w rogu sali siedzi mała dziewczynka. Nogami ledwo sięga podłogi, głowę przechyliła na bok i przygląda mi się uważnie. Podchodzę więc i siadam przy stoliku.
- dlaczego biegniesz? – pyta ze spokojem.
- wszyscy biegną – odpowiadam
- a gdyby wszyscy stanęli w miejscu?
- ja też mogłabym się zatrzymać
Nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przenosimy się w zupełnie inne miejsce. Siedzę wygodnie w dużym fotelu, obok moi przyjaciele. Na co dzień zapracowani ludzie, teraz siedzą i ze spokojem czegoś wyczekują. Jest cisza, w oddali słychać jedynie delikatne dźwięki gitary. W powietrzu unosi się zapach świeżo parzonej herbaty. Na środku pomieszczenia stoi jeden pusty fotel.
Zajęta analizowaniem nowej przestrzeni, nie zauważyłam kiedy zniknęła moja mała koleżanka. Nagle – jest! Wchodzi na salę, zajmuje miejsce na fotelu, otwiera książkę i zaczyna czytać... A głos jej brzmi tak delikatnie, że wszystko inne traci na znaczeniu.
- „Narysuj mi baranka!” – czyta, a ja pragnę by ta chwila trwała wiecznie!
Agata Jakubowska, wyróżnienie:
Lektura ramą wyobraźni,
autor przewodnikiem,
tytuł zaproszeniem,
treść podróżą dla każdego
Brak wykluczeń ze względu na to czy tamto
Spojrzenie w twarz Innego z takim samym zainteresowaniem, jak w lekturę
Inny to często ktoś, kim mogę się stać
Spójrz, wzrusza się, może w innym momencie tekstu
Może przy innym wydarzeniu
Wysłuchaj, rozewrze się przed Tobą nowy świat
Świat czyjejś wyobraźni
Otwórz się nań, jak na trzymaną w ręku książkę
Równie wzbogacające
Niech nasza biblioteka stanie się przestrzenią oswajania obcości. Wystarczy przystanąć i rozejrzeć się, by dostrzec osoby wykluczane z życia społecznego. Kilka przecznic dalej: szpital psychiatryczny. Stygmat choroby psychicznej nierzadko nie pozwala osobom nią dotkniętym na pełne uczestnictwo w życiu publicznym. Z kolei „normalsi” odczuwają lęk przed osobami chorującymi, najczęściej wynikający z niewiedzy, ale i braku bezpośredniego z nimi kontaktu.
Poezja? Proza? Często formą terapii jest wylewanie swoich myśli na papier, które trafiają do wąskiego grona odbiorców. Warto, by miejsca publiczne stawały się wymianą twórczości własnej. Połączmy to z odczytaniem fragmentów dzieł ważnych, mającym walor edukacyjny oraz dyskusją nad uniwersalnymi ludzkimi dylematami, uczuciami. To spotkanie, w którym podkreślona zostaje tematyka, a nie charakterystyka uczestników. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych!
Efekty? Wsparcie procesu leczenia, ale i przełamywanie stereotypów. Poznanie kogoś nie jako chorego, a jako człowieka.
Tomasz Kamiński, wyróżnienie:
Marzę o tym, aby spotkać w mojej bibliotece "czas". "Czas", w którym żyli moi dziadkowie (tych których pamiętam i tych, którzy odeszli zbyt wcześnie); "czas", w którym dorastali moi rodzice i w końcu Ja. "Czas", w którym powstały idee, które wpłynęły na świat - mój świat, które mnie ukształtowały. Marzę o tym! Marzę o tym by znaleźć w mojej bibliotece "dziś". Nie przegapić nic, co dzieje się wokół, nie stać w miejscu, tylko odkrywać świat, tworzyć go. Żyć. Marzę o tym! Marzę o tym, by przenieść się do "jutra". Nieograniczonego i niepoznanego świata, który jest przede mną. Do świata, gdzie nie ma ograniczeń miejsca, czasu i rzeczy. Gdzie mogę przemieszczać się jak tylko chcę. Do świata, który zbuduję w mym umyśle, mych marzeniach i urzeczywistnię je wszystkie. Marzę o tym! A co mi jest potrzebne? Tylko kapitał. Kapitał wiedzy, pomysłów i idei. Kapitał, który stworzę sam, jak poznam "czas", który już był i go zrozumiem. Wiem, że znajdę to w starej zakurzonej książce w mojej bibliotece. Jeśli znajdę "dziś" w wiadomościach codziennych gazet i najnowszych publikacji, będę wiedział co jest już na świecie, a czego nadal brakuje. Tego trochę mniej znajduję w mojej bibliotece. By w końcu przejść do "jutra", będę musiał wracać do mojej biblioteki po nowe zasoby. Marzą mi się nowe księgozbiory, bezpłatny dostęp do platform e-learningowych... tylko po to, by nie przestawać marzyć...
Mikołaj Mulka, wyróżnienie:
Dzień dobry. Mam na imię Mikuś i mam 5 lat. Interesuję się kosmosem, układem słonecznym, robotami i ufoludkami. Marzę o tym , aby w mojej bibliotece był pojazd kosmiczny, a w jego środku ławeczki i miejsce do siedzenia, gdzie będziemy mogli czytać książki o gwiazdach. Chciałbym się tam spotkać z moją siostrą Anią i braciszkiem Maciusiem, mamą, tatą i innymi dziećmi, które mają podobne zainteresowania. Ale najbardziej zależy mi na poznaniu prawdziwego ASTRONAUTY. Chciałbym, aby mi opowiedział jak wygląda Ziemia, gdy patrzy się na nią z kosmosu, czy widział jakieś obce pojazdy, a może ufoludki?
Pod sufitem biblioteki powinny wisieć różnej wielkości planety, księżyce, gwiazdy. Dobrze by było, gdyby się poruszały, tak jak w naszym Układzie Słonecznym.
Dzieci mogłyby się przebrać za ufoludki. Na początku wszyscy bawilibyśmy się zabawkami, potem weszlibyśmy do statku kosmicznego, Pani Bibliotekarka mogłaby nam przeczytać kilka książek , a potem byłoby spotkanie z najważniejszą osobą, czyli ASTRONAUTĄ. Ja bym mu zadał dużo pytań. To jest moje największe marzenie.
Pozdrawiam
Mikołaj Mulka
Stanisława Tęga, wyróżnienie:
Nie można mnie zaliczyć do grona młodych miłośników bibliotek. Mam siedemdziesiąt dwa lata i mój wiek mówi sam za siebie. O konkursie powiedziała mi wnuczka. Pomysł na „spotkanie w Bibliotece” pojawił się od razu. Moi rówieśnicy to często osoby samotne, bezradne i nieporadne. Poruszamy się wolniej, mamy problemy ze wzrokiem, gorzej słyszymy, … Tak to już jest. Czujemy się niepotrzebni i bezużyteczni. Czy można to zmienić? Czy jest miejsce w którym mimo wielu problemów związanych z jesienią życia, możemy odczuwać radość i zachwycać się pięknem świata?
Jako dziadkowie i babcie – mamy wiele do zaoferowania. Możemy (i chcemy) pomóc w kształtowaniu teraźniejszości. Spędzanie chociaż odrobiny czasu z młodymi ludźmi, jest eliksirem wpływającym na jakość życia obu stron. Wbrew pozorom nie chodzi tu o kontakt pod tytułem: moralizowanie i przestrzeganie. Multimedialne kroniki lokalne (jestem entuzjastką komputerów), to jest to! Młodzi ludzie występujący w roli dziennikarzy, odkrywców, przeszukiwaczy historii – to pomysł na spotkania i nawiązywanie relacji: człowiek jesieni i człowiek odkrywający tajemnice życia.
O czym możemy opowiadać? O życiu za Gierka, wysiedleniach do Niemiec, czy też o tym kiedy i jak dowiedzieliśmy się o tragedii katyńskiej...
A to wszystko może (i powinno) dziać się w zaciszu biblioteki, której przeznaczeniem jest służenie ludziom - każdemu, bez względu na wiek. W końcu biblioteka to kraina przepełniona energią pozwalającą smakować piękno istnienia.
Szymon Wasąg, wyróżnienie:
Marzę o tym, aby spotkać się w mojej bibliotece z pasjonatami majsterkowania. Chciałbym podzielić się swoimi zainteresowaniami i wytłumaczyć moim kolegom, na czym polega moje hobby. Na to spotkanie zaprosiłbym uczniów z mojej klasy, znajomych, rodziców, panią od techniki i wszystkich tak jak ja lubiących majsterkować. Aby spotkanie było udane zaproszę mojego idola Damiana Śmigielskiego. Jest on „zapalonym” majsterkowiczem i prowadzi swój program telewizyjny „Toolbox”. Zafascynował mnie i od tego czasu się zaczęło: pierwszy obwód, śrubokręt, pierwsza rozebrana zabawka i to zostało do dziś, tylko przeszedłem na trochę wyższy „poziom”. Obecnie wykonuję układy elektroniczne. Pan Damian opowiedziałby nam o swojej karierze, od czego zaczynał, z jakich książek się uczył, w jakich szkołach zdobywał wiedzę, jakie pierwsze urządzenie naprawił, a może tak jak ja zepsuł?...Wraz z nim zaprezentowałbym najprostsze urządzenia jakie można wykonać w domu. Myślę, iż takie spotkanie sprawi, że moje hobby znajdzie nowych zwolenników. Chętnie wymieniałbym się wiedzą i doświadczeniem z innymi hobbystami. Może założylibyśmy klub młodego majsterkowicza działający przy naszej bibliotece. Moglibyśmy szukać nowinek technicznych w czasopismach „ Majster, „Kalejdoskop techniki”, „ Młody technik” czy wspólnie odwiedzać internetowe portale: www.spryciarze.pl, www.seriousmagazine.pl. Przydałby się też w naszej bibliotece telewizor odbierający kanały nadające programy techniczne.
Agnieszka Zabrzewska, wyróżnienie:
Marzę o tym, aby spotkać się w mojej bibliotece z pisarzem, wydawcą, drukarzem, księgarzem, żeby poznać los książki zanim trafia ona do czytelnika.
Jest pierwszy dzień wiosny. Z uśmiechem na twarzy patrzę na kwitnące na moim parapecie narcyzy. Wyhodowałam je od cebulki. Najbardziej bliskie jest mi to, co znam od zalążka, od początków jego istnienia. Fascynuje mnie proces rozwoju. Lubię przyglądać się temu, jak toczy się czegoś lub kogoś życie. Krok po kroku oswajam fakty mu towarzyszące. Obserwuję. Snuję refleksję na temat świata i praw nim rządzących.
Jak jest z książką? Co się z nią dzieje zanim „dojrzała” trafia do naszych rąk?
Czytanie jest jedną z moich największych pasji. Bardzo bym chciała dowiedzieć się, jak powstają różne publikacje i dzieła literackie. Biblioteka jest moim zdaniem idealnym miejscem na zorganizowanie spotkania z ludźmi bezpośrednio związanymi z początkami istnienia każdej książki. W czasie wolnej dyskusji z nimi miałabym szansę uzyskać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania Niesamowicie ciekawa jestem, jak wygląda pierwszy kontakt twórcy z wydawcą? Jak wybiera się szatę graficzną książek? Kto decyduje o wielkości nakładu wydruku? Naprawdę wiele jest kwestii, o których chciałabym porozmawiać.
Myślę, że opisane spotkanie pozwoliłoby mi czerpać jeszcze większą niż dotychczas radość z czytania. Prócz treścią publikacji, mogłabym się po nim cieszyć także świadomością i pełniejszym wyobrażeniem o historii związanej z powstaniem wypożyczonej książki.